Kiedy Alfred Nobel, przyszły wynalazca dynamitu skończył 30 lat, wysadził w powietrze rodzinny dom, a przy okazji swego brata i kilka innych osób. Wypadek zdarzył się podczas prac nad udoskonaleniem nitrogliceryny, jednak władze Sztokholmu nie wykazały zrozumienia. Nobel musiał wynieść się z miasta, historia zaś dała włodarzom miasta pstryczka w nos.

Dziś Alfred Nobel jest jedną z najsławniejszych postaci w historii Szwecji, a nagroda jego imienia jedną z najbardziej prestiżowych na świecie. Po raz pierwszy została wręczona w 1901 roku i od tej pory każda uroczystość, której jest bohaterką, to fantastyczny spektakl z luksusową scenografią w tle. Już cena nakrycia na jedną osobę, z którego korzysta się podczas noblowskiego bankietu, robi wrażanie. Przekracza ponad 1100 Euro.

Prywatność i dyskrecja

Zanim laureat wejdzie na czerwony dywan i otrzyma złoty medal, dyplom i dziesięć milionów koron szwedzkich, musi odpocząć po podróży. Zwyczajowo nagrodzeni śpią w olśniewającym, pięciogwiazdkowym Grand Hotelu, z którego roztacza się przepiękna panorama Sztokholmu. Apartament Noblowski ma powierzchnię 85 m kw. i własną saunę. Choć nie jest urządzony ze specjalnym przepychem, na gości czekają przygotowane przez florystę kompozycje kwiatowe, pokój do pracy oraz widok na Pałac Królewski i Gamla Stan – czyli Stare Miasto. Apartament Noblowski można łączyć z sąsiednim uzyskując wtedy powierzchnię prawie 200 m kw., co pozwala zamieszkać tu całą rodziną. Wynajęcie pokoju, w którym sypiają najtęższe głowy świata kosztuje ponad 13 tys. koron. Ale cóż, nobilitacja kosztuje. Warto jednak wiedzieć, że od 2000 roku obowiązuje zasada, że wszyscy laureaci śpią w identycznych pokojach, z identycznymi meblami i widokiem z okna. Nikt nie może zostać wyróżniony, zresztą, czy jest większe wyróżnienie niż otrzymanie Nobla? Hotel dba również o spokój i dyskrecję swoich gości. Wszystkie sławy, które przybywają do Szwecji na rozdanie nagród mogą niepostrzeżenie wymknąć się ze swojego pokoju tylnymi, specjalnymi schodami. Większość jednak korzysta z tych oficjalnych, głównych, na których wygląda się szczególnie dostojnie. Schody są zresztą bardzo ważnym elementem w całym tym noblowskim zamieszaniu. Również w Ratuszu, gdzie odbywa się rozdanie nagród i bankiet, należy elegancko pokazać się na idealnie do tego wyprofilowanych schodach, pokrytych czerwonym dywanem.

Trochę złota dookoła

Jedną z ciekawostek dotyczących Nagrody Nobla są dość dziwaczne nominacje. Jako, że nominować można wyłącznie osoby żyjące, jak na ironię do Pokojowej Nagrody Nobla przedstawieni zostali Adolf Hitler, Józef Stalin i Benito Mussolini. Mohandamas „Mahatma” Gandhi natomiast był nominowany aż pięciokrotnie, ale nigdy nie otrzymał nagrody. Cóż…. Ci, którzy nagrodę otrzymają na pewno, ruszają więc z hotelu do Ratusza, zaś ruch w centrum miasta zamiera, żeby laureaci mogli się spokojnie i bezpiecznie przemieścić. Badacze z Uniwersytetu w Warwick w Wielkiej Brytanii obliczyli, że przejście po czerwonym dywanie…przedłuża naukowcom życie. Okazało się, że nobliści żyją nawet o dwa lata dłużej niż ich „tylko” nominowani koledzy. Prof. Andrew Oswald, który prowadził badania wyznał, że nie wie, dlaczego tak się dzieje, przypuszcza jednak, że „status wydaje się rodzajem życiodajnej magii”. Tę magię czuć także po rozdaniu nagród, gdy odbywa się bankiet. Sala balowa wyłożona jest mozaiką z 18 milionów ceramicznych płytek, pokrytych 23 karatowym złotem. Ozdabiają ją kwiaty z San Remo, gdzie pod koniec życia mieszkał Nobel. Błyszczący kruszec leży również na stole. Gdyby zeskrobać wszystkie złocenia z noblowskiej zastawy, można by w ten sposób uzyskać 8 kg czystego złota!W bankiecie bierze udział przecież 1300 osób. Czuwa nad nimi 240 kelnerów, którymi zarządza 20 osób. Pięćdziesięciu kolejnych pracowników zajmuje się nalewaniem do kieliszków win. Mają sporo pracy. Na noblowskim bankiecie wnosi się przeciętnie ok. 340 butelek szampana, 550 butelek wina, 330 litrów kawy i 1400 butelek wody mineralnej. Jak policzono w 2000 roku, w dniu bankietu kelnerzy podali m.in. 700 piersi kurczaka i 300 kg ziemniaków. Ułożenie talerzy, talerzyków, szklanek i kieliszków na stołach zabrało im ponad sześć godzin.

Zrób sobie Nobla

Teoretycznie bankiet powinien być chwilą wytchnienia, ale i tu obowiązują ściśle określone zasady. Wszystko musi wypaść idealnie, dlatego przygotowania zaczynają się pół roku wcześniej. Specjalna komisja wybiera i degustuje różne warianty dań. Niezmiennie, od 78 lat przygotują je kucharze restauracji StadshusKällaren, która działa w sztokholmskim ratuszu. Menu jest tajemnicą do ostatniej chwili, wiadomo jednak, że na stole nie pojawi się wieprzowina (w bankiecie biorą przecież udział również muzułmanie), zaś wegetarianie dostaną posiłki bezmięsne. Tu nie ma mowy o żadnej wpadce, goście wypełniają więc przed przyjazdem do Szwecji specjalne ankiety, w których informują o swoich preferencjach. Ale kiedy czyta się menu noblowskich bankietów, można pozazdrościć. Wisława Szymborska, polska laureatka literackiej Nagrody Nobla jadła m.in. perliczki i homara. W następnych latach królowały krewetki z truflami w sosie vinaigrette, tartaletki z ćwikłą i kozim serem oraz małże. Wśród deserów popularne są lody, ale przebojem okazało się gruszkowe terrine.

Dzisiaj każdy może skosztować noblowskiej kolacji, należy ją jednak zamówić nieco wcześniej. Pracownicy StadshusKällaren przygotują zestaw z wybranego roku i będzie on podany na noblowskiej zastawie. Koszt takiej kolacji zaczyna się od 600 złotych za osobę. Najczęściej zamawiany zestaw pochodzi z 1901 roku, czyli z pierwszego roku wręczania nagród. W Muzeum Nobla w Sztokholmie natomiast można kupić poszczególne elementy sławnego serwisu. Najtańszy jest nóż, kosztuje 180 koron. W muzeum warto też przypatrzyć się oknom. W jedno z nich, w 2010 roku polski artysta Grzegorz Klaman wmontował warsztat Lecha Wałęsy ze Stoczni Gdańskiej. Planujesz wyprawę do Muzeum Nobla? Nie czekaj i sprawdź nasze rejsy promem do Szwecji!

-> Może interesują Cię szwedzkie wynalazki? Przeczytaj: Eureka! Szwedzkie wynalazki <-

Joanna Lamparska