Z wizytą w Danii: Dwie stolice, setki atrakcji

Pierwsza szczyci się monumentalną gotycką katedrą, łodziami wikingów i festiwalem rockowym. Druga oferuje cztery zamki, najdłuższy deptak w Europie i swobodną atmosferę (nie tylko w dzielnicy hippisów – Christianii). Jedna została zastąpiona drugą w 1443 roku z inicjatywy króla Krzysztofa III Bawarskiego, przez co pierwsza poważnie straciła na znaczeniu politycznym i gospodarczym, a druga rozwinęła skrzydła i… port. Oddalone są od siebie zaledwie o trzydzieści kilometrów i pół godziny jazdy autostradą. Idealnie, aby ich nie rozdzielać, tylko odwiedzić podczas jednej wycieczki. Przed wami Roskilde i Kopenhaga.

5 łodzi, 39 grobów i 47-letni festiwal

Pierwszą stolicą Danii było Roskilde. Początki miasta sięgają czasów, kiedy tereny te zamieszkiwali wikingowie. Znajduje się tu nawet ślady obecności człowieka sprzed 12 000 –14 000 lat. Jedną z największych atrakcji miasta jest Muzeum Łodzi Wikingów, gdzie można zobaczyć fragmenty pięciu całkiem dobrze zachowanych jednostek. W XI wieku łodzie zostały napełnione kamieniami i zatopione celowo, aby zablokować nieprzyjaciołom dostęp do portu. Gdy je wydobyto z dna zatoki w 1962 roku, potrzeba było aż 25 lat, aby archeolodzy mogli dopasować do siebie znalezione szczątki. W muzeum można podziwiać efekty ich mozolnej pracy, a także obejrzeć film o wojownikach, ubrać się w stroje z epoki, a nawet przejechać się zrekonstruowaną łodzią po zatoce.

Na tle miasta szczególnie wyróżnia się monumentalna katedra. Wybudowana w XI wieku – najpierw była konstrukcją drewnianą, potem murowaną. Swój niepowtarzalny charakter zyskała jednak za sprawą biskupów – Absalona oraz Andersa i Pedra Sunesønów. W 1280 roku nabrała gotyckiego stylu (na ten cel zużyto ponad 3 miliony cegieł!) i zaczęła być inspiracją dla budownictwa sakralnego w całej Skandynawii. Jako że Roskilde było miastem królewskim, to katedra z przydziału stała się miejscem pochówku królów. Pierwszym pochowanym był Harald Sinozęby (ciekawostka – od przydomka tego króla pochodzi nazwa technologii Bluetooth) w 987 roku, a od czasów Christiana III Oldenburga byli grzebani tu wszyscy królowie i ich żony (z wyjątkiem Karoliny Matyldy angielskiej, żony Chrystiana VII). Łącznie w grobowcach kościelnych spoczywa 39 duńskich władców.

Interesujące jest to, że katedra nie straciła na znaczeniu, mimo wielu zawirowań – przeniesieniu stolicy do Kopenhagi czy reformacji. Po wprowadzeniu luteranizmu wiele obiektów sakralnych zostało zniszczonych, a hierarchów kościelnych wypędzono. Tymczasem katedrę potraktowano jako „swoją” – odbywało się tu coraz więcej ważnych pogrzebów. Będąc we wnętrzu, warto przyjrzeć się tzw. królewskiej kolumnie. W podobny sposób, jak rodzice mierzą dzieci przy framudze, rysując na niej kreski, oznaczano w katedrze wzrost odwiedzających ją monarchów. Według pomiarów najwyższym gościem był król Chrystian I (219,50 cm), najniższym Chrystian VII (164,10 cm).

Dziś Roskilde znane jest przede wszystkim z jednego z największych festiwali rockowych na świecie. Organizowany jest on nieprzerwanie od 1971 roku, a na jego scenach występowały takie gwiazdy, jak Bob Dylan, Metallica, The Cure czy Nirvana (z polskich zespołów prezentował się tam m.in. Maanam i Behemoth). Impreza ciekawa jest nie tylko od strony muzycznej. Podczas trwania festiwalu funkcjonuje kino, odbywają się warsztaty plastyczne i ceramiczne oraz otwarte są przestrzenie do uprawiania sportu – ścianki wspinaczkowe, boiska i trampoliny. Szczególnie interesujący wydaje się Bieg Golasów. Uczestnicy ubrani wyłącznie w skarpetki i buty muszą przebiec ok. 600 metrów. Do wygrania jest karnet wstępu na kolejny festiwal – a kosztuje on aż 250 euro!

-> O Danii przeczytasz też tu: Okiełznać wodę. Mosty w Danii <-

1,8-kilometrowy deptak, 4 rezydencje i dom z numerem 67

Kopenhaga została najważniejszym miastem Danii w XV wieku i od tego czasu systematycznie się rozrasta. Najpierw urosła w znaczeniu handlowym, następnie naukowym i politycznym. Współcześnie wygrywa wiele rankingów ekologicznych i lifestylowych, więc i mieszkańców rokrocznie przybywa w statystykach. O Kopenhadze napisano już wiele artykułów, a wiele z nich dotyczyło szczególnej atmosfery miasta. To tutaj częściej podróżuje się rowerem niż samochodem (auto posiada zaledwie 29% mieszkańców, a ich liczba dwukrotnie spadła od 1970 roku), w centrum funkcjonuje kontrkulturowe Wolne Miasto Christiania (z własną flagą i kodeksem praw), a urbaniści dwoją się i troją, aby oddać mieszkańcom jak najwięcej przestrzeni.

Już w latach 60. postanowiono zamknąć dla ruchu samochodowego Strøget. Była to wówczas jedna z najważniejszych arterii, więc protestów było co niemiara. I chociaż niektórzy specjaliści przekonywali, że zabieg ten wypłoszy z centrum biznes, stało się wręcz odwrotnie. Dziś Kopenhaga wyznacza trendy, a Strøget jest magnesem, który przyciąga kupców, twórców i oczywiście turystów. Przez niemal dwa kilometry deptaku ciągną się sklepy z pamiątkami, restauracje, galerie i muzea. Są tu zarówno bary ze smørrebrødami (tradycyjnymi duńskimi kanapkami), jak i firmowy sklep Royal Copenhagen z luksusowymi wyrobami z porcelany. Strefa dla pieszych zaczyna się już przy placu Radhuspladsen. Stoi tam ratusz zbudowany na przełomie XIX i XX wieku – na jego 106-metrowej wieży (najwyższa w kraju!) znajduje się Zegar Świata, skonstruowany przez Jensa Olsena. Deptak dociera aż do Kongens Nytorv, by zakończyć swą trasę w dzielnicy Nyhavn.

Jeśli już zawędrujemy do Nyhavn, to dobrze jest się tu zatrzymać na chwilę. Dlaczego? Przydomek dzielnicy – „najdłuższy bar Skandynawii” – powie nam o niej wszystko. W każdym budynku znajduje się jakaś knajpka, piwiarnia lub restauracja, a piwo podawane jest wyłącznie w rozmiarze „stor” (czyli duże). Owe budynki to hanzeatyckie kamieniczki z barwną fasadą w odcieniu błękitu, czerwieni i żółci. W jednej z nich, pod numerem 67, mieszkał słynny bajkopisarz Hans Christian Andersen (podobno powstała tu jego pierwsza baśń). W pobliżu domków, wzdłuż kanału cumują żaglówki, kutry rybackie i barki. Nawet zważywszy na duńskie ceny, warto zrobić tu sobie przerwę na obiad lub drinka, bo dostaniemy gratis – znany z kopenhaskich pocztówek – widok.

Co więcej, w Nyhavn można wsiąść na jedną z barek turystycznych i udać się na rejs po mieście. Wąskie kanały i niskie mosty sprawiają, że Kopenhagę często porównuje się do Amsterdamu czy Wenecji. I choć wodne city tour z pewnością pozwoli sprawdzić, do którego miasta mu bliżej, to i tak zdecydowanie lepiej się skupić na niepowtarzalności krajobrazu. Widok ze statku pozwala docenić takie architektoniczne perełki, jak gmach opery czy siedzibę biblioteki zwaną Czarnym Diamentem.

Podczas rejsu przepływa się także obok pałacu Amalienborg. To oficjalna rezydencja duńskich monarchów. Aby dowiedzieć się, czy królowa aktualnie przebywa w „domu”, wystarczy sprawdzić, czy na dachu powiewa duńska flaga. W południe warto zejść na ląd, aby obejrzeć uroczystą zmianę warty. Wzrok przyciągają gwardziści ubrani w czarno-niebieskie mundury i czapki z niedźwiedziego futra. Amalienborg stał się siedzibą rodziny królewskiej dopiero w 1794 roku, wcześniej tę funkcję pełnił barokowy pałac Christiansborg. Położony jest on na niewielkiej wyspie Slotsholmen, która w średniowieczu mieściła właściwie całą Kopenhagę. Obecnie w zamku rezyduje parlament duński i Sąd Najwyższy.

W samej Kopenhadze znajdziemy jeszcze pałac Charlottenborg (aktualnie jest siedzibą Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych, a także galerii sztuki współczesnej) oraz renesansowy zamek Rosenborg. Ten ostatni ma dwie bardzo ważne zalety – muzeum historyczne, zaliczane do najlepszych na świecie w swojej kategorii, oraz ogromny ogród Kongens Have, w którym po pracy wypoczywają mieszkańcy stolicy. Jak komuś nie wystarczą cztery główne rezydencje, może wybrać się na obrzeża miasta, gdzie znajdują się jeszcze Bernstorff, Charlottenlund i Frederiksberg.

Stolice Danii – wczoraj i dziś

Pod takim hasłem rusza na początku sierpnia wycieczka Unity Line. Jej uczestnicy mogą liczyć na: rejs promem w obie strony (razem z miejscem w wygodnej kabinie i pysznymi posiłkami), przejazd autokarem, a także opiekę profesjonalnego przewodnika, który opowie jeszcze więcej o dawnej i współczesnej Danii. Program zawiera najważniejsze punkty w obu stolicach, a w cenie wyjazdu uwzględnione są bilety wstępu do muzeów i rejs barką po kanałach Kopenhagi. Wszystko zostało tak poukładane, aby zobaczyć i dowiedzieć się jak najwięcej, a przy tym zwyczajnie wypocząć. Jeden weekend, dwie stolice i wiele miejsc do odkrycia? Właśnie na to można liczyć!

-> Różne oblicza Danii poznasz czytając artykuł: Różne oblicza Danii <-